Na wszystkie komentarze znajdziecie
odpowiedzi pod poprzednim rozdziałem :) Udało mi się to jednak ogarnąć!
Miłego czytania i zapraszam do
komentowania
Rozdział 16
Powoli
wracała mu świadomość tego, gdzie przebywa. Nie sądził, żeby spał długo. Zresztą
- Cass miała go obudzić po godzinie albo jak małe się obudzą. Sam ustawił
budzik na półtorej godziny. Jako, że nie zadzwonił, na pewno minęło mniej
czasu.
Czuł
ciepło po jednej stronie ciała, co go dziwiło, ponieważ wiedział, że Gabriel
miał wrócić dużo później. Doprawdy dziwne.
–
Hmm. – Przeciągnął się wydając z siebie głośny odgłos i ziewnął głęboko tuż po
tym.
–
Małe śpią, już są umyte.– Cichy szept w uchu go zaskoczył. Otworzył oczy i
spojrzał na Gabriela.
–
To która jest godzina? – Lekki uśmiech na twarzy męża zaniepokoił go.
–
Dwudziesta druga. Cass poszła do domu, wcześniej zajmowała się małymi.
Napędziłeś nam strachu.
–
Przespałem... – zawahał się chwilę.– Cztery i półgodziny?! – Nie dowierzał, że
tyle czasu poświęcił na spanie w dzień. Przecież spał w nocy…
–
Najwyraźniej tego potrzebowałeś. Ostatnio wszystko było bardzo intensywne, a ty
nie miałeś czasu wypocząć.
–
To mnie nie usprawiedliwia.
– A
czy sen tego wymaga? – Przełożył dłoń przez klatkę piersiową Sama i przyciągnął
go do siebie. – Chodź. Potulimy się przez chwilę. – Przekonywał męża kiedy
poczuł, że ten zapiera się lekko ciałem. W końcu jednak mężczyzna przysunął się
do niego i oparł głowę na jego ramieniu.
–
Powinienem zajmować się siostrami. – Powiedział z wyrzutem skierowanym do
siebie. Nie powinien pozwalać sobie na takie lenistwo.
– I
zajmujesz się nimi. Ale ty też masz ograniczone siły i potrzebujesz odpocząć.
Sam, przecież widzę co robisz. Widzę ile pracujesz, jak się nimi opiekujesz,
uczysz się na zajęcia i nie dosypiasz. W zeszłym tygodniu przez sześć dni
siedziałeś po nocy w gabinecie i się uczyłeś.
–
Skąd o tym wiesz? – Miał nadzieję, że udało mu się nie obudzić Gabriela,
ponieważ mężczyzna o tym nie wspominał.
–
Budzę się w nocy jak wychodzisz z łóżka. Przestajesz się we mnie wtulać i robi
się chłodniej. Brakuje mi ciebie wtedy. Potem tylko sprawdzam czy nie śpisz w
gabinecie. Robię to po to, żeby cię przenieść do łóżka, ale uczysz się tak
uważnie, że nawet tego nie zauważasz.
–
Przyznaję się.
–
Wiem. – Nie mógł powstrzymać uśmiechu cisnącego się do usta. – Nie bądź dla
siebie tak ostry bo się zajedziesz. A odpoczynek jest ci potrzebny tak, jak
każdemu innemu. – Zaskoczył go lekki pocałunek, który wylądował na jego
szczęce. Starał się nie pokazać tego po sobie, Samael jednak to zauważył.
–
Dziękuję. – Sam nie był w stanie określić uczuć szalejących przez jego
serce.
–
Nie ma za co, a teraz idź pod prysznic, ja już byłem. – Lekki śmiech
spowodował, że jego serce zadrżało. Chciałby trzymać Sama przez całą noc w
swoich ramionach, nie wiedział tylko czy mężczyzna sobie na to pozwoli.
***
Sam obserwował Gabriela gdy ten
zagłębiał się w lekturze nowego tekstu. Pierwszy raz czuł się zaintrygowany
miną męża, tym jak marszczył brwi, stukał końcem środkowego palca w bok
zebranych kartek. Co jakiś czas jego twarz wygładzała się, a lekki uśmiech
rozjaśniał jego twarz.
– Co czytasz? – Nie mógł powstrzymać
się przed zadaniem mu tego pytania.
– Książkę mojego ulubionego autora –
Johna Breena.
– Coś o nim słyszałem, nie jestem
pewien czy czytałem.
– To ten, który w zeszłym roku
zarzekał się, że już nigdy nic nie napisze.
– Ale jednak udało ci się pozyskać
jego nowy tekst. To korzyść z bycia wydawcą, co?
– Nie będę zaprzeczać. – Szeroki
uśmiech wykwitł na jego twarzy. Nie mógł się powstrzymać przed sięganiem po
niektóre książki. Nic nie potrafił na to poradzić. – Jesteś jutro popołudniu
wolny?
– Tak, dlaczego pytasz? – Starał się
być miły ale nie mógł czasem pozbyć się podejrzliwości
– Garet chciałby nad odwiedzić ze
swoją dziewczyną i bratem. Fajnie gdyby była Cassandra, zaproponowali spotkanie
o szesnastej. Co ty na co?
– Chcesz bawić się w swatkę dla
Cass? – Od razu go przejrzał. Rumieniec, który wykwitł na twarzy męża jeszcze
dobitniej mu to uświadomił. – Ha, ha, ha – nie mógł powstrzymać śmiechu
wydostającego się z jego ust – na poważnie? Napiszę jej sms–a, żeby mogła się
tego spodziewać.
– A ja napiszę do Gareta, myślę, że
to mógłby być dobry pomysł.
– Zobaczymy. Mimo wszystko wiem, że
nie zrobisz jej krzywdy. – Zaskoczone spojrzenie Gabriela dało mu dużo do
myślenia. – Masz jakąś książkę, której jeszcze nie wydaliście, a którą mógłbyś
mi polecić?
– Lubisz thrillery?
– Tak. I fantastykę, kryminały,
książki popularnonaukowe.
– Będę coś miał, co może cię
zainteresować. Musisz mi dać jednak chwilę, pójdę po tę książkę do gabinetu i
zaraz wracam.
– Czyli mamy spokojny wieczór z
książką, pod kołdrą. – Nie mógł nawet określić jak bardzo się z tego powodu
cieszył. Uwielbiał takie spokojne wieczory, dające poczucie szczęścia.
– Jeśli chcesz zrobić coś innego… –
Cofnął się o krok do sypialni, patrząc na Sama.
– Nie. To będzie… Idealne. Chyba
obaj potrzebujemy odpoczynku. A to wydaje się być planem, o którym nie śmiałem
wcześniej marzyć. – Starał się podnieść wzrok na Gabriela, jednak jego ręce
naprawdę wydawały się bardziej interesujące. Już po chwili poczuł ciepły
pocałunek na policzku.
– Chyba wiem, która książka może ci
się spodobać. Zobaczymy czy dobrze trafiłem. – Cichy szept w jego uchu, ponowny
pocałunek na policzku i ciepły uścisk ręki Gabriela na jego ramieniu był bardzo
kojący. Pierwszy raz.
***
Samaela
bardzo cieszyła możliwość spokojnego spędzenia czasu. W tym właśnie momencie,
gdy leżał obok Gabriela w łóżku, przykryty kołdrą, z poduszkami podniesionymi
na tyle wysoko by wygodnie się ułożyć – czuł się niezwykle zrelaksowany. Cała
ta sytuacja kojarzyła mu się z intymnością, chociaż gdyby miał podać powód
dlaczego tak sądzi, nie mógłby tego zrobić.
Odchylił
zebrane kartki na kolana i przymknął oczy, przecierając je lekko.
–
Chce ci się spać?
Pytanie
zadane przez Gabriela lekko go zaskoczyło. Z jednej strony wiedział, że jego
mąż leży obok niego, z drugiej jednak ta milcząca obecność stała się czymś
zupełnie zwyczajnym. A to było dla niego najbardziej niezwykłym uczuciem.
–
Trochę, jestem wykończony i najchętniej to przespałbym pół kolejnego
dnia.
–
Zawsze możesz to zrobić.
–
Nie mogę, muszę iść do pracy.
–
Ale ja tylko przyjdzie weekend możesz spać do oporu, dopóki się nie
wyśpisz.
–
Być może tak zrobię. Nie dam rady cały czas funkcjonować na pełnych obrotach.
–
Cieszę się, że w końcu to zauważasz. Jak książka?
Nie
wiedział jakim cudem mężczyzna wybrał książkę, która tak strasznie mu się
spodobała. Wciągnął się tak, że w przeciągu dwóch godzin przeczytał ponad sto
stron tekstu w formacie a4, który jak podejrzewał nie przeszedł jeszcze żadnej
korekty.
–
Jest rewelacyjny. Najchętniej nie poszedłbym dzisiaj spać, żeby wiedzieć jak
się kończy, ale zarazem wiem, że nie mogę sobie na to pozwolić. To frustrujące.
– Nie kontrolując się całkowicie, wyrzucił ręce do góry chcąc zobrazować
uczucia, które się w nim kłębiły. – Język tego autora...Wszystkie te obrazy mam
w głowie, nie mogę się ich pozbyć. Cholernie obrazowo pisze. I to chyba podoba
mi się najbardziej.
– W
takim razie zostanie wydany.
Spojrzał
na męża w niedowierzaniu. Czy on się przesłyszał?
–
Jak to?
–
Nie miałem czasu jeszcze sięgnąć po ten tekst, ale widzę jak szybko ci idzie. Autor
będzie debiutantem, sama twoja reakcja jest dla mnie potwierdzeniem, że warto
się nim zainteresować, pomóc mu w spełnieniu marzeń.
– I
stwierdzasz to po tym, że przeczytałem ponad sto stron?
– Twoja
reakcja wystarczy. Czasem każdemu zdarza się przegapić bestseller tylko dlatego,
że jest debiutującego autora. Większość nie chce im dawać szansy, a jednak
każdy od czegoś zaczynał.
–
Tylko na tej podstawie postanowiłeś wydać jego książkę?
–
Dla mnie to wystarczy.
–
Chodźmy lepiej spać, postanowisz wszystko jutro.
Nie
mógł powstrzymać rumieńca, gdy położył się niżej, wcześniej odkładając książkę
na półkę, a już po chwili nad nim wisiał Gabriel.
–
Pogódź się z tym Sam. Czasem twoja rekomendacja wystarczy po to, bym coś
opublikował. Widziałem to jak nie mogłeś się oderwać. To jak szybko wertowałeś
strony, a zarazem zauważyłem, że nie przegapiłeś ani jednego słowa. Tak samo
jak ja się wypowiem w sprawie budowy, jeśli o cokolwiek mnie zapytasz. Tego
chciałbym dla nas obu. Wzajemności Sam. Nie życia obok siebie, z dala od
siebie. Chcę ciebie Samaelu. Nie kogoś innego. Chcę cię poznać, pragnąć i
kochać. Marzę również o tym, żebyś pozwolił sobie w końcu na odwzajemnienie
tego uczucia, żeby miało możliwość w ogóle zakwitnąć.
Słysząc
te słowa zamarł. Czuł jak ciepło rozlewa się po jego ciele. Spojrzał w oczy
męża i poczuł się tak, jak gdyby Gabriel obdarł go z ciała i mógł go przejrzeć
na wylot. To było tak dziwne… Mimo początku ich związku, który był taki, a nie
inny, teraz mężczyzna zachowywał się tak, jak tylko mógłby sobie wymarzyć w
najskrytszych marzeniach. I to go dezorientowało, doprowadzało do wściekłości.
Wcześniej nie zamierzał pozwolić na to, by między nimi powstało jakieś uczucie.
Chociaż nadal wydawało mu się, że to za duże słowa. Niestety łapał się na tym,
że coraz częściej zaczyna myśleć o Gabrielu jak o mężu, o partnerze, który mu
pomaga. Na to również się złościł, nie rozumiał tego, jak mógł temu mężczyźnie
zaufać. A jednak wszystkie te zmiany po prostu się działy. Nie umiał ich
powstrzymać.
Planował się złościć, wściekać ile tylko da radę. Chciał, żeby ich życie
przez te pięć lat było koszmarem dla Gabriela, ale nie potrafił tego zrobić. Ta
misja była strzałem w stopę. Tym bardziej nie mógł tego kontynuować w takich
okolicznościach jakie zastał. To już nie były tylko jego wyobrażenia tego co
się będzie działo. Tu i teraz działa się rzeczywistość, a on nie potrafił
wkurzać się na człowieka, który był dla niego dobry. Nic innego. Nie traktował
go źle. Opiekował się nim i jego siostrami w miarę swoich możliwości. Na dodatek
zatrudnił Cassandrę, mimo iż mógł tego nie robić.
Przymknął powieki by dać sobie czas na jeden, drżący oddech. Słowa Gabriela
wywołały w nim bardzo silną reakcję. Ponownie spojrzał w oczy męża i przysunął
się bliżej do niego. Pocałował Gabriela, od razu pogłębiając pocałunek i nie
dając im obu czasu na zastanowienie czy to, co kusi jest dobrym pomysłem.
Awwww są coraz bliżsi sobie *-* raduje mnie to niezmiernie, lecz i obawy mnie nękają cóż się może wydarzyć w przyszłych rozdziałach... coś w stylu Sam dostaje zdjęcia na których Gabriel go zdradza i znowu kłótnie by się zaczęły D: Jestem zdecydowanie za tym ażeby pozostała między nimi sielankowo-romantyczna sceneria :3
OdpowiedzUsuńMeh i teraz musze czekać kolejny tydzień q.q
Tak :) Są sobie bliżsi :) Jakie obawy? :P Przecież ja nie lubię mieszać:P W ogóle :P
UsuńDo napisania :D
Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Cały tydzień będę się zastanawiać czy Sam się przełamie czy znowu ucieknie...
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Hahaha! Niestety mogłam.
UsuńDo napisania!
Uwielbiam takie spokojne rozdziały :) Po prostu miód malina :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Sam już nie wycofa się i zaufa Gabowi, gdyż on dąży do pogłębienia ich relacji :)
Czy ten pocałunek czymś zaowocuje?
Dużo weny :)
Pozdrawiam :)
Ja również cenię sobie spokojne rozdziały :)
UsuńDziękuję. Wena się przyda!
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, w końcu Sam inaczej podchodzi do tego, że Gabriel chce coś stworzyć między nimi... być wsparciem dla niego i jaki miły wieczór...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
55 yr old Research Nurse Glennie Breeze, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like Where Danger Lives and Graffiti. Took a trip to Historic Centre of Mexico City and Xochimilco and drives a Alfa Romeo 8C 2900B Pinin Farina Cabriolet. Czytaj dalej
OdpowiedzUsuń